Duda podpisze ustawę łagodzącą prawo aborcyjne? Tego chcą Polacy
Około Sejmu toczy się debata nt. zmian w prawie aborcyjnym. W samej izbie debata rozpocząć ma się za miesiąc, 11 kwietnia, po wyborach samorządowych. Na pracę nad nimi czekają cztery ustawy – po jednej Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi oraz dwie Lewicy.
O ile partie tworzące koalicję niemal jednogłośnie zapewniają, że wszystkie ustawy przejdą przez pierwsze czytanie, to nie jest pewnym, jak zagłosują nad nimi w przyszłości poszczególny kluby, a nawet posłowie. Przykładowo w Trzeciej Drodze nie obowiązuje w tej sprawie dyscyplina partyjna.
Jeśli jednak uda się przeprowadzić którąś z ustaw przez Sejm, do wejścia przez nią w życie wymagany będzie podpis Andrzeja Dudy, co zdaje się momentami wątpliwe. Polacy mają jednak jasne zdanie w tej sprawie: prezydent powinien podpisać ustawę łagodzącą prawo aborcyjne.
Polacy chcą, żeby Duda podpisał ustawę liberalizującą aborcję
Agencja IBRiS na zlecenia Radia ZET zapytała Polaków, czy ich zdaniem jeżeli Sejm przyjmie ustawę łagodzącą prawo aborcyjne w Polsce, to Andrzej Duda powinien ją podpisać.
Za podpisaniem przez prezydenta ustawy opowiedziało się 68,5 proc. badanych, z czego „zdecydowanie tak” wybrało 54,3 proc. Wariant przeciwko podpisaniu wybrało 24,1 proc., w tym „zdecydowanie nie” 20,1 proc. Zdania nie wyraziło 7,4 proc. badanych.
Większość Polaków chce liberalizacji prawa aborcyjnego
Co ciekawe, wyniki częściowo pokrywają się z innym badaniem opublikowanym na początku tego miesiąca i przeprowadzonym przez pracownię Ipsos na zlecenie TOK FM i OKO.press.
Wówczas zapytano Polaków, czy chcieliby, aby zostały przyjęte przez Sejm ustawy, które przyznają kobiecie prawo do aborcji do 12. tygodnia. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się 62 proc. badanych, w tym 41 proc. zaznaczyło, że „chciałoby, żeby nastąpiło to jak najszybciej”, a 21 proc., że „chciałoby, ale nie jest to aż takie pilne”.
Przeciwko liberalizacji prawa aborcyjnego opowiedziało się 27 proc. badanych. 18 proc. z tej grupy wybrało wariant „zdecydowanie nie”, a 9 proc. „raczej nie”. Niezdecydowanych było 11 proc.